Notatka powstała w ramach projektu Klubu Polek na Obczyźnie . Pozdrawiam szanowne panie 🙂
Wakacje 2016
Było pięknie i nie chciało mi się wracać. Codziennie wspaniała pogoda, dookoła natura, spokój i cisza. Nawet kiedy obok biega (prawie) dwuletnie dziecko i, uwaga, nie marudzi. Czego chcieć więcej?!
Ponieważ nie przepadam za lataniem, chciałam spróbować podróży koleją,
a ta oferuje przejazd nocą, w wagonie sypialnym:
Wyjeżdżaliśmy z Zurychu i mieliśmy piękne widoki za oknem. Na zdjęciu jezioro Walensee.
W Słowenii mieszkaliśmy w miejscowości Spodnje Gorje,
co znaczy dosłownie “niższe góry”, skąd mieliśmy wszędzie blisko.
Widok z okna naszego pokoju.
Najdłuższa podróż, czyli nad Adriatyk, trwała niecałe dwie godziny! Wyobraźcie sobie wypad nad morze w każdy weekend. Tutaj Słoweńcy tak najczęściej spędzają czas latem.
Zatem przejdźmy do odliczania 🙂
1. Bled
Kto był, ten wie, jak piękne jest to miasto. Główną atrakcją jest jezioro, a na nim wysepka z kapliczką. Nie miałam (jeszcze) okazji na niej być. Być może dlatego, że zakochane pary pobierają się tam masowo, a ja ze swoim ciekawym świata, biegającym dzieckiem nie chcę im tego klimatu psuć 😀
Aby dostać się na wyspę, można płynąć wpław albo wynająć łódkę z koszem śniadaniowym w pobliskich hotelach za około 40 euro.
2. Jezioro Bohinjsko
Mniejsze od jeziora Bled, górskie jezioro Bohinj jest (wg mnie) najpiękniejszym tego typu akwenem. Woda jest krystalicznie czysta, dzięki temu można w niej nurkować.
Całość mieści się na terenie Triglavski Park Narodowy.
Dojazd z naszej miejscowości Spodnje Gorje zajął nam około dwóch godzin.
W międzyczasie pora obiadowa w Gostisce Erlah 😉
3. Góry Krvavec
Te zwiedziłam podczas wycieczki rowerowej, ale jeśli robią takie wrażenie
“na dole”, to wyobraźcie sobie widoki na górze!
Miejsce dla wszystkich miłośników chodzenia, wspinaczek i wycieczek rowerowych. Na miejscu znajdziecie kilka fajnych sklepów sportowych,
tutejszej marki Alpina.
5. Jezioro Jasna
Między Planicą i Boveca, przejeżdżamy obok pięknego jeziorka. Tutaj stoisz, przyglądasz się i nie wiesz, jak nazwać kolory wody, które widzisz! Polecam, szczególnie podczas kąpieli, jedyne 14 stopni, ale efekt po porażający 🙂
6. Ljubljana (Lublana)
W Ljubljanie zapomniałam, że jestem w stolicy! Niespiesznie delektowałam się tradycyjnym słoweńskim ciastem gibanica – z makiem, kremem i miodem:)
7. Park Vintgar
Podczas tego półtorakilometrowego spaceru odetchnęłam, mimo że trzeba było łapać Antka, który co chwilę chciał wskoczyć do wody (ma to po mnie).
Miejsce rodem z horroru, filmu fantastycznego czy twojego najgorszego snu…
W środku jest chłodno (10 stopni) i panuje tam wilgotna atmosfera. Korytarze o długości około 5 km, można zwiedzać kolejką elektryczną. Dodatkowo przez chwilę, oprowadzający gaszą światło i jest to dosyć przerażające i ciekawe doznanie. Kompletna ciemność i cisza. Czego chcieć więcej 😛
Koszt zależy od ilośći atrakcji i waha się od 26 do 50 euro.
Polecam wziąć pakiet medium, a pozostałe niespodzianki zostawić sobie na kolejną wizytę.
Mała nadmorska miejscowość na granicy z Włochami i od razu da się to odczuć.
Luz, lenistwo, kuchnia inspirowana włoskimi smakami i słońce. Trzeba tylko zaopatrzyć się w dobre buty do kąpieli. Woda jest pełna morskich zwierząt 🙂
Czyli dosłownie Port Róż i tak jest w rzeczywistości. Roślinność w miasteczku jest piękna. Zawsze idę na ten sam brzeg bo uwielbiam delektować się widokiem wzgórz nad morzem. Wzniesienia są obsypane drzewami, krzewami i kolorowymi kwiatami. Dodatkowo późnym latem jest idealnie bo niewielka ilość turystów pozwala się cieszyć ciszą i szumem fal jednocześnie 🙂
W skrócie, Słowenia jest nieodkrytą perłą, ale może to i lepiej.
Zgadzam się w zupełności z tą „nieodkrytą perłą”. Rok temu byłem w pkt 1 oraz 2 i chcę więcej Słowenii! Super kraj.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Tak, chce się wracać co roku. Zimą tam jest też pięknie. Planuje Boże Narodzenie tam. Do zobaczenia w Słoweni 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Byłyśmy w podobnym czasie w Słowenii. Ja wybrałam się tam w październiku zeszłego roku. Dotarłam do Bled, Bohinj, oczywiście Ljubljana oraz Piran, który też jest dość popularny. Również jadłam Gabanice, polecił mi ją przystojny kelner, jak zapytałam o tradycyjny słoweński deser.
Bardzo miło wspominam Słowenię i Słoweńców. Piękny kraj i ludzie, zdaje się, mentalnie nam bliscy.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Miły zbieg okoliczności. Tak, zgadzam się, bardziej niż w Szwajcarii. Tutaj jednak jest pewien dystans, który po jakimś czasie znika i zamienia się w prawdziwą przyjaźń.
PolubieniePolubione przez 1 osoba
No tak, w Szwajcarii jest po prostu bardziej inaczej.
PolubieniePolubienie